Czekając na punktualność

Czekając na punktualność
  • Opublikowano: 2016-02-23

Już nie za bardzo wiem co to znaczy spóźnienie i dokładnie ile ono trwa. Wszystko zależy od tego, jak szybko biegnę i czy to ja, czy nie ja się spóźniam. Zegarek jest jednak bezlitośnie dokładny, a mając do czynienia z biznesem nauczyłam się, że spóźnienia to kwestia bardzo delikatna. Może ono być naszym unikatowym zachowaniem – znakiem rozpoznawczym, objawem chronicznej spontaniczności. Może stać się brzydką etykietką nieodpowiedzialnego olewacza. Gdzie istnieje granica, dlaczego warto, a może.. nie warto się jej trzymać?

Późno a na dodatek z zamierzeniem

Okazuje się, że celowe spóźnianie się jest zabiegiem bardziej popularnym niż myślałam. Ankiety szepczą, że około 30% ludzi omija pierwsze 5 minut spotkania naumyślnie. Przyczyną są zbędne konwenanse mające miejsce na początku spotkań, dość stresujący moment przymusowego przedstawiania się i wszystko, co uważamy za mało istotne, irytujące bądź niewygodne.

Proporcje rozkładają się mniej więcej po równo. Podobna ilość ludzi nie widzi nic złego w wymigiwaniu się minutom, podobna ilość uznaje tego typu zachowania za niedopuszczalne. Mamy tu więc doskonałe podłoże dla problemów, nieporozumień i różnicy poglądów. W zespole bardzo trudno uszanować różnorodność. Oczekując, że będziemy jednym, efektywnie działającym organizmem trzeba się zgrać. Jednolitość osobowości nie jest niezbędna, ale jednolitość zdań na pewne tematy albo głęboki szacunek i tolerancja już tak.

Co w takim razie dzieje się, gdy skrajnie różne opinie o spóźnieniach spotykają się w jednym pomieszczeniu lub w jednej firmie?

Niezależnie od tego, czy patrzymy z perspektywy spóźnialskiego, czy zwolennika punktualnych terminów atmosfera w zespole zaczyna się kruszyć. Spóźnienie jest wyrazem braku szacunku jednej części pracowników do drugiej. W czasie gdy jedni wkładają pewien wysiłek w organizację i pojawiają się na mijescu planowo, niefrasobliwa część zespołu zdaje się tym zbytnio nie przejmować. Jeżeli priorytetem niektórych ludzi jest efektywność i dobra organizacja, w tym wypadku, ich osobiste wysiłki idą na marne przez to, że są częścią grupy nie do końca dobrze zorganizowanej.

Niespodziewane 5%

Profesor Steven Rogelberg pokusił się o zgłębienie tego tematu. Wyniki (jak to często bywa) okazały się paradoksalne. Badani przyznali, że ponad jedna trzecia spotkań w firmach rozpoczyna się po czasie, jednak do spóźniania się przyznaje się 5 procent osób na nich przebywających. Nie jest to pozornie nic zaskakującego – wzięcie na siebie odpowiedzialności za niepowodzenie grupy wymaga niemałej odwagi. Jednak statystyka zaskakuje, może trochę bawi, a może i odrobinę ostrzega.

Spóźnialscy i ich ofiary

Naciągający cenne minuty są podobno niezadowoleni ze swojej pracy. Cóż... skoro tak ciężko im się do niej zebrać nie jest to wniosek porażająco odkrywczy. Co ciekawe spóźnialscy to często młode, niesumienne osoby. Negatywne cechy, przypisywane spóźnialskim, które pozornie moglibyśmy odbierać jako stereotyp mają swoje uzasadnienie w badaniach naukowych. Ponadto ich zachowanie spłyca relacje między pracownikami, odciąga od zwartej i gotowej do pracy grupy, rozluźnia więzi i buduje zjawisko, które można śmiało nazwać głęboką niechęcią. Słabo zorganizowani pracownicy firm nie cierpią braku satysfakcji samotnie. Niestety odbija się to na zespole, w którym zdarzyło im się pracować. Przekraczając próg firmy kilkanaście minut po czasie okazują nutę nonszalancji, pozwalając dodatkowo, by początkowy entuzjazm opadł. Są wiec poniekąd odpowiedzialni za mniejszą motywację całej grupy do pracy. Ze skoku energetycznego towarzyszącemu każdym początkom, zostaje tylko rozczarowanie i chęć bezczynnego odsiedzenia całego spotkania.

Wniosek nasuwa się sam. Szanujmy czas – zarówno swój, jak i innych. Nie jesteśmy odseparowani od grupy, pracując w zespole działamy jako całość. Spóźnienia potrafią tylko niepotrzebnie namieszać. Spada produktywność grupy, spada jej wydajność, a ich wzrost i dobra efektywna współpraca kosztuje tylko kilka minut punktualności.

Udostępnij


Komentarze