Malarz beret nosi

Malarz beret nosi
  • Opublikowano: 2016-02-23

Beret i papieros, kapelusz i dwurzędowy płaszcz, dres albo puszyste kapcie. Ubranie jest bardzo ważną częścią naszego życia i nie jest to tylko znak charakterystyczny współczesności. Skrojone w odpowiedni sposób materiały były i są wizytówką poglądów, elementem taktyki uwodzenia, czy znakiem sprzeciwu lub reprezentacją określonych cech. Ubranie to dopełnienie naszych opinii i charakteru, a także ogromny obszar światowej gospodarki. Dobieramy styl do siebie, co jednak gdy zaczynamy dopasowywać siebie do stylu?

Moje podejrzenia były słuszne choć dość oczywiste. Jesteś tym, co nosisz. Dosyć łatwo rozpoznać pisarzy, artystów, studentów kierunków ścisłych, a uniformy mówią już same za siebie. Myślałam jednak o tym temacie jednostronnie, a badania psychologiczne zmieniły moją perspektywę. Okazuje się, że nie tylko ubrania dopasowujemy do naszej osobowości, ale także zachowanie dopasowuje się do ubrań.

„Ubrane poznanie”

Pojawił się zatem nowy termin - „ubraniowe poznanie”. Opisuje on, w jaki sposób to, co nosimy wpływa na naszą psychikę. Najistotniejsze zmiany zachodzą przy spełnieniu pewnych warunków. Pierwsze skrzypce gra symbolika. Kiedy ubranie powiązane jest silnie z konkretnymi skojarzeniami, rolami w społeczeństwie, czy historią wtedy efekt jest niezwykle mocny. Mundury i sutanny potrafią wywrócić nasze zachowanie do góry nogami. Nie dość, że (jak wynika z innych badań) stajemy się bardziej ułożeni i praworządni widząc osobę w mundurze, to na dodatek samo założenie uniformu drastycznie zmienia naszą postawę. Nosimy w umyśle reprezentacje pewnych zachowań ściśle powiązanych z mundurami. Gdy dopinamy pod szyję koszulę i zarzucamy nonszalancko szalik zaczynamy dopasowywać nasze zachowanie do szablonów, które mamy w głowie. Zachowujemy się tak, jak w naszym mniemaniu osoby noszące taki strój powinny się zachowywać.

Aby przetestować hipotezę psycholodzy pokusili się o przeprowadzenie badania.

„Do udziału w badaniu zaproszono 74 studentów. Pierwszej grupie polecono włożenie na siebie białego fartucha, który eksperymentatorzy przedstawili jako własność lekarza, drugiej – strój w tym samym kolorze, będący własnością artysty malarza. Trzecia grupa nie musiała się przebierać, a badacze jedynie położyli ubranie przedstawione jako lekarski kitel w sąsiedztwie ich oczu. Następnie wszyscy oglądali dwa bardzo podobne obrazki różniące się między sobą czterema drobnymi szczegółami, które mieli jak najszybciej odnaleźć.

Galinsky i Adam stwierdzili, że uczestnicy znajdowali najwięcej różnic między dwoma obrazkami i robili to najszybciej, kiedy myśleli, że mają na sobie lekarski kitel. Natomiast, gdy we własnym mniemaniu wyglądali jak artyści przy pracy – poziom wykonania spadał do średniego. Także sam widok białego kitla, bez ubrania go, nie pomagał badanym w teście wychwytywania różnic.”

Sumienność lekarska zaczerpnięta z białego kitla pozwoliła badanym lepiej się skupić. Jesteśmy więc aktorami – wcielamy się w role. To w jaki sposób myślimy nie jest tylko i wyłącznie czynnością abstrakcyjną. Procesy te są silnie powiązane z fizycznością i obrazami wykształconymi przez kulturę.

Słyszałam kiedyś o ludziach, którzy chcieli wypaść bardzo profesjonalnie prowadząc rozmowę telefoniczną. Poświęcili dość dużo czasu, by w sukniach wieczorowych, profesjonalnym make-upie i eleganckich garniturach usiąść w zaciszu domowym i odbyć rozmowę z potencjalnym pracodawcą. Ma to sens. Dobrze praktycznie wykorzystywać wiedzę zdobytą dzięki badaniom naukowym. Może to już czas ubrać nasze dzieci w kitle lekarskie i poprosić je o odrobienie zadania domowego z iście doktorską starannością.

Opis przebiegu badania zaczerpnięty z: www.badania.net

Udostępnij


Komentarze