Ciekawość - zaleta, czy wada dziedziczna?

Ciekawość - zaleta, czy wada dziedziczna?
  • Opublikowano: 2016-02-18

Nie byłoby wynalazków, nie byłoby niektórych przestępstw. Nie bylibyśmy zawiedzeni i ekstremalnie szczęśliwi. Nie byłoby rzeczy wielkich, bo nie chcielibyśmy ich odkrywać, byłoby nudno i powtarzalnie. Ciekawość na plus i minus.

Znasz to uczucie, kiedy przechodzą Cię dreszcze, nie możesz usiedzieć w miejscu, żeby czegoś nie sprawdzić, zobaczyć doświadczyć. Upychasz zdrowy rozsądek głęboko w kieszeń, już nawet nie negocjujesz z samym sobą – po prostu jedziesz, odkrywasz, otwierasz kolejne zamknięte drzwi. Pachnie mi tu ciekawością. Niekontrolowaną siłą postępu, niekontrolowaną siłą rozczarowań.

Zajrzałam dziś do historii sukcesu  spoza tematyki biznesowej, coachingowej. Nie często to robię i nie do końca rozumiem dlaczego. Czyste przyzwyczajenie – utożsamianie sukcesu z pieniędzmi pcha mnie w historie bogactwa czysto materialnego, zapominając o sukcesach, które odmieniły bieg ludzkości.

Czytałam dziś o Marii. Niesamowitej kobiecie, która z miłości do nauki wyjechała z kraju (wówczas kobiety na ziemiach polskich nie mogły studiować) zostając pierwszą kobietą profesorem na paryskiej Sorbonie. Wprowadziła pierwsze nowatorskie szkoły dla dzieci ucząc je w muzeach i teatrach. Dwukrotnie wyróżniona Nagrodą Nobla, która była w tym wypadku cudem biorąc pod uwagę postawę społeczeństwa wobec kobiet. Nie zagłębiam się tu w jej biografię, ale każda jej część jest niezwykła. Przeciwności nie były nie do przeskoczenia. Nie było barier nie do pokonania. Niezwykłe życie naznaczone niestety bardzo bolesnymi  doświadczeniami.

Wczytując się w badania psychologiczne  tragedie życiowe, które są nieodzownym elementem biografii niezwykłych ludzi mają swoje uzasadnienie. Naukowcy nazywają je „urozmaicającymi przeżyciami”, które zmuszają naszą kreatywność do wejścia na wyższy poziom rozwiązywania problemów. Zdarzenia te są nieprzewidywalne, zaskakujące, rzucają nas na głęboką wodę krzycząc „teraz sobie radź”. A ludzie sobie radzą – czasem zaciskając zęby i zmuszając się do zrobienia kolejnego kroku naprzód. Wchodzą w ciężkie doświadczenia słabsi – wychodzą silniejsi. Radzenie sobie w trudnych sytuacjach wymaga przełamania schematu myślenia, który już znamy, a dobrze wiemy, że wykraczanie poza to, co znajome niesie ze sobą możliwość rozwoju. Podjęcie ryzyka sprostania nieoczekiwanym zdarzeniom czyni nasz umysł bardziej giętkim – zdolnym do tworzenia bardziej twórczych rozwiązań problemów, a to tworzy przestrzeń dla ciekawości. Mamy już narzędzia, więc pozostaje nam tylko użyć ich do odkrywania świata i dzielenia się nowymi pomysłami.

Po tak pozytywnym przedstawieniu ciekawości, co stało się z jej negatywną stroną?

Zwykle chowa się pod płaszczem sukcesu, jednak każdy kij ma dwa końce. Nasza przesycona katolicyzmem kultura mówi „ciekawość pierwszy stopień do piekła”. Myślę, że jedynym minusem ciekawości jest porażka, ale nazwanie upadku czymś negatywnym zależy tylko i wyłącznie od naszego podejścia. Możemy ponieść porażkę, obejrzeć się na wypukłość losu, o którą się potknęliśmy, wzruszyć ramionami i iść dalej. Możemy ten pagórek obejrzeć, ocenić dlaczego wyrósł akurat tu i nawet na tym potknięciu czegoś się nauczyć. Jest jeszcze opcja, którę wybierają niektórzy ludzie – potknięcia się i leżenia nieruchomo, zostając w tym samym miejscu, albo wracając do punktu wyjścia. Wszystko zależy więc od naszego podejścia.

Pasja bierze się z ciekawości – z pasji rodzi się sukces.

Oby bezgraniczność nie była ci obca, tylko spodziewaj się rozczarowań, albo po prostu nie zwracaj na nie uwagi. Tak chyba będzie najprościej.

Udostępnij


Komentarze